Nic nie dzieje się „Całkiem przypadkiem”
Książka Karola Machnowskiego „Całkiem przypadkiem” stanowi miłosną historię osadzoną w realiach małego miasteczka, pisaną głównie w formie sms. Bohater utworu zakochuje się w kobiecie, z którą nigdy nie może być razem, a jednocześnie z którą nie potrafi się definitywnie rozstać. Oczarowuje go to wszystko, co może tylko oczarować, jej uroda , sposób bycia i to nieuchwytnego coś. Mimo biegunowych różnic, a może właśnie z ich powodu, nawiązuje się między nimi sympatia. Jednak te różnice, które może z początku ich połączyły, z czasem mocnym cieniem zaczęły się odbijać wyraźnie na ich życiu aż w końcu rozstali się po raz pierwszy, kiedy przyszedł próby czas.
Że się historia toczy kołem i czasem układa się w odwrotność tego, co działo się jeszcze niedawno, przekonał się i bohater książki. I choć oboje byli już zupełnie innymi ludźmi, nadal bardzo się różnili. Tak już jest, że rozdźwięk zaczyna się tam, gdzie wszystko powinno się zbiegać i odwrotnie, wszystko scala się tam, gdzie powinno się rozbiegać. Znowu szli piękną, ale przetartą już ścieżką, która znowuż doprowadziła do rozejścia się na jakiś czas. Pojawił się ten trzeci a ona obmyślała sposoby oczekującego ją życia po wybraniu jednego z nich.
Po raz trzeci, niestety na tych samych zasadach i w tych samych życiowych rolach spotkali się w jakiś czas później. Tym razem to on był bardziej asertywny, ale ona miała całą armię argumentów by do siebie wrócić. I spory arsenał naturalnej broni. Mimo przekonania bohatera w pewnym momencie, że wszystko skończy się dobrze, nie stało się tak. Starała się go odpędzić od siebie jakby szatan w nią wstąpił.
W którymś momencie bohater przestaje pisać do niej a zaczyna o niej, przestaje pisać tekstowe wiadomości a zaczyna powieść, zaciera się więc granica między prawdą a fikcją.