Brzydki zapach ustawy śmieciowej
Właściciele restauracji z Gdańska mają problem z zapachem w ich lokalach – firma, która wygrała przetarg na obsługę ich dzielnic nie nadąża z wywozem śmieci.
W związku z tym, że firma, która wygrała przetarg na wywóz śmieci, dysponuje tylko dwoma śmieciarkami, odpady zalegają w koszach, powodując nieprzyjemny zapach i odstraszając klientów. Miasto uruchomiło telefon alarmowy, za pośrednictwem którego można zgłaszać brak pojemników czy opóźnienia w wywozie. Planowane są również kary wobec firm niewywiązujących się ze swoich obowiązków. Na razie jednak odór pozostaje problemem powodującym realne finansowe straty.
Ustawa śmieciowa przyniosła problemy, których nigdy wcześniej nie było, a które poważnie uderzają w wizerunek Gdańska. Sytuacja, w której jedno z największych polskich miast ma problem z wywozem śmieci – problem tak duży, że restauracje tracą klientów – jest absurdalna i niewyobrażalna w innych częściach Europy (np. w takich miastach, jak Wiedeń czy Londyn).
Największy kłopot sprawia fakt, że ustawa nie pozwala po prostu rozwiązać tego typu problemów poprzez zmianę firmy. W poprzednim systemie, czyli na wolnym rynku śmieciowym, można byłoby praktycznie z dnia na dzień pozbyć się wszelkich kłopotów, rezygnując z jednego partnera biznesowego na rzecz innego. Teraz jednak należałoby rozpisać nowy przetarg, co samo w sobie wygenerowałoby dodatkowe koszty.
* * *
Wakacje w pełni – w związku z czym polecamy portal Lotnicze-Bilety.pl. Kup tanie bilety lotnicze RYANAIR, Wizz Air, LOT, Lufthansa, Delta Airlines oraz ponad 200 innych linii lotniczych z całego świata, korzystając z wygodnej w użyciu porównywarki cen.
* * *
Koszty tak czy inaczej sie pojawią – ponieważ już samo uruchomienie centrum telefonicznego, w którym można zgłaszać braki w pojemnikach czy opóźnienia z wywozem – wiąże się z uruchomieniem linii telefonicznej oraz zatrudnieniem osób do jej obsługi. Urzędnicy wygenerowali sztuczny problem i nie do końca wiedzą, jak się z nim uporać. Pytanie brzmi: czy rynek śmieciowy naprawdę wymagał ingerencji?
Ironia sytuacji jest wielka i okrutna: zmiany śmieciowe miały sprawić, że nie dojdzie właśnie do takiej sytuacji, do której doszło, a która nie wydarzyła się nigdy wcześniej. W efekcie nie dość, że mnóstwo osób płaci więcej za tę samą usługę, co dawniej, to na dodatek obywatele muszą borykać się z gorszą jakością owej usługi.
Jedynym zdroworozsądkowym wyjściem wydaje się powrót do starego systemu, który działał. Nie był idealny – ponieważ nic nie jest – ale był znacznie bardziej wydajny od obecnego. Niestety, bardzo trudno wycofać się z urzędowych decyzji. Dla polityków oznaczałoby to uszczerbek na wizerunku, zaś kolejna zmiana całego systemu wiązałaby się z wieloma kolejnymi czasochłonnymi trudnościami. Sytuacja branży śmieciowej brzydko pachnie – i najwyraźniej nic tego nie zmieni.
MP