7 sekund, które może uratować życie
Kierowca jadący 100 km/h nieoświetloną drogą idącego lub stojącego na poboczu bez odblasków ma szansę zobaczyć z ok. 30 metrów. Tę drogę tak rozpędzony pojazd pokonuje w 1 sekundę. Elementy odblaskowe pozwalają zauważyć pieszego w światłach samochodu z odległości 150 metrów, a to już 7 sekund na odpowiednią reakcję i uniknięcie tragedii.
W 2011 roku według danych Komendy Głównej Policji odnotowano 11 220 wypadków z udziałem pieszych (27,9% wszystkich wypadków), w których zginęło 1 419 osób (33,9% wszystkich śmiertelnych ofiar). Aż 10 568 odniosło obrażenia ciała (21,3% ogółu). Piesi są więc jak wskazują dane bardzo liczną grupą ofiar, a w kolizji z pojazdem są narażeni na znacznie większe niż kierujący niebezpieczeństwo. Niestety średnia liczba wypadków śmiertelnych w wyniku kolizji samochodu z pieszym w ostatnich latach wahała się na bardzo wysokim poziomie – pomiędzy 40% a 45%.
Po prostu bądź widoczny na drodze
Mając świadomość tych statystyk, ich tragiczności i braku szans pieszego podczas kolizji z pojazdem, coraz więcej mówi się o promowaniu dobrych praktyk i nawyków zwiększających szansę pieszych na drodze. Jedną z najważniejszych zasad jest dbanie o widoczność przez posiadanie odblaskowych elementów. Wyposażane w nie są np. buty czy ubrania takie, jak kurtki czy dresy do biegania, stosuje się je także powszechnie w plecakach i szkolnych tornistrach. Aktywna w edukowaniu w tym zakresie jest od kilku lat policja (rok 2009 został nawet uznany przez nią rokiem pieszego), tłumacząc zagrożenia wynikające z braku widoczności. Brak odblasków to ogromne niebezpieczeństwo nie tylko dla pieszych, ale także dla… kierowców, tych którzy na chwilę opuścili pojazd chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza czy z powodu awarii samochodu. Czas od opuszczenia pojazdu do momentu ustawienia ostrzegawczego trójkąta to bardzo niebezpieczny moment, który w razie braku odpowiedniej widoczności pechowego kierowcy może zakończyć się tragicznie. Kamizelki odblaskowe, znacznie takie niebezpieczeństwo niwelują, wystarczy tylko mieć je pod ręką w samochodzie.
– Chcąc przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa pieszych i kierowców pod hasłem „bądź widoczny na drodze” przygotowaliśmy kilka tysięcy bezpłatnych kamizelek odblaskowych. Będą dostępne pomiędzy 19.11 a 16.12 w akcji promocyjnej prowadzonej na stronie www.pomoc-fachowcow.pl. Kamizelki dostaną wszyscy, którzy dokonają w tym okresie zakupu rocznej polisy samochodowego ubezpieczenia assistance – mówi Agnieszka Walczak, Członek Zarządu Mondial Assistance, właściciela portalu pomoc-fachowcow.pl.
Pora roku nie jest przypadkowa. Najwięcej wypadków z udziałem pieszych tradycyjnie już ma miejsce w miesiącach jesienno zimowych – w 2011 roku najwięcej w grudniu – 1 772 wypadki. W całej Polsce aż 27% wszystkich wypadków ma miejsce w trakcie zimowych miesięcy (dane KGP).
– Słabsza widoczność po zmierzchu, szczególnie osób pozbawionych odblasków lub jakichkolwiek elementów świetlnych dramatycznie zwiększa ryzyko potrącenia. Osoba z kamizelką odblaskową po prostu daje szansę – kierowcy na ominięcie go, a sobie na przeżycie. Zależy nam na kształtowaniu pożądanych nawyków właściwego zachowania się na drodze, a działania mające na celu zwiększanie bezpieczeństwa to zasadniczy element naszej pracy, bo same polisy assistance służą zwiększaniu komfortu i bezpieczeństwa – dodaje Agnieszka Walczak z Mondial Assistance.
Założenie elementów odblaskowych zwiększa odległość, z której jesteśmy widoczni, gdy kierowca nadjeżdżającego samochodu użyje długich świateł, dzięki powstaniu efektu refleksów nawet do około 1000 metrów.
Pierwsza piesza ofiara śmiertelna w wypadku samochodowym to 44-letnia mieszkanka Londynu, gospodyni domowa, która zginęła w dzielnicy Cristal Palace 17 sierpnia 1896 roku. Koroner po wydaniu aktu zgony wyraził nadzieję, że „podobna rzecz nie wydarzy się już nigdy”.
Pierwszy wypadek samochodowy z udziałem pieszego w Polsce – 01.03.1926 roku – samochód najechał na chodnik, którym szedł 81-letni mieszkaniec wsi Konopki. Mężczyzna w wyniku odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu.
PR
KJ