Koronawirus straty idą już w miliardy!
Z każdym dniem coraz więcej miejsc pracy znika, chyba nikt z nas do tej pory nie widział nic podobnego.
Skala kryzysu jest niewyobrażalna dla Polski i Polaków. Od trzech dekad polska gospodarka notowała tylko wzrosty. Ostatni raz, gdy były wyraźne spadki PKB, obecny premier kończył studia, a minister rozwoju przygotowywała się do matury.
Mamy konkretne liczby, od 45 do 90 mld zł – tyle może zniknąć z krajowej gospodarki, a to przez zastój związany z Covid-19, to wszystko czeka nas jeszcze w bieżącym roku 2020. Według najbardziej pesymistycznych prognoz w Polsce do końca roku może się pojawić nawet milion bezrobotnych. Miejmy nadzieję że to tylko prognozy i nie grożą nam masowe zwolnienie jak opisywane tutaj – wcity.pl.
Na utratę dochodu narażeni są pracownicy etatowi, jak również osoby prowadzące jednoosobową działalnością gospodarczą, czy dorabiający emeryci. Takiej gospodarczej sytuacji chyba nikt nie przewidział. Jedno jest pewne, kryzys z 2008 roku to mały deszcz w porównaniu do burzy z piorunami która obecnie nas czeka. Kiedy wrócimy na ścieżkę rozwoju taką jaką pamiętamy jeszcze z początku roku? Powrót do sytuacji sprzed Covid-19 według różnych prognoz może zająć Polsce kilka lat, najbardziej optymistyczny mówi o dwóch latach, pod warunkiem że sytuacja się nie pogorszy, a Polacy za kilka dni, tygodni ruszą tłumnie do pracy.
Im bardziej gospodarka będzie pikować w dół, tym sytuacja Polaków będzie trudniejsza. Bo gospodarka to my, obywatele i firmy. Chociaż nic się nie zmieniło od wprowadzenia pierwszych obostrzeń, rząd wprowadza pewne rozluźnienie dla prowadzenia biznesu, czekało na to wiele branż i firm. Polacy zamknięci w domu, to potężne problemy finansowe dla budżetów domowych, jak i dla kraju. Na portalu glos24.pl, przeczytamy że choć wirus szaleje, przedszkola i żłobki się otwierają, hotele już mogą wynajmować pokoje, pod warunkiem pewnych ograniczeń i z zachowaniem wielu obostrzeń sanitarnych.
Jak wiadomo żaden z krajów europejskich nie był przygotowany na taki bieg wydarzeń a tym bardziej Polska, niestety budżet mamy okrojony, i pomoc może się okazać zbyt mała aby uchronić wiele firm przed upadkiem. Co prawda powstało wiele rozwiązań legislacyjnych mających na celu łatwiejsze zarządzanie kadrami w czasach tak trudnych dla biznesu, jednak nowe prawo z kolei uderza w pracownika.
Podsumowując, na kryzysie tracimy wszyscy, przedsiębiorcy, pracownicy. Ci ostatni muszą się oswoić z faktem że skończył się rynek pracownika, wchodzimy w rynek pracodawcy, i oby jak najwięcej pracodawców utrzymało się w biznesie.