HobbyInneKsiążki recenzjeRozrywkaSportTurystyka

Nurkowanie swobodne – wspaniała forma relaksu

Podwodny świat od zawsze fascynował. Tajemnice skrywane przez wodną toń czekają na odkrywców. Wiele osób marzy, by je zgłębić. Nurkowanie bez maski to wspaniała forma relaksu, czy jednak dla każdego?

Dokumentalne filmy przyrodnicze lubią oglądać wszyscy. Możliwość odkrywania niedostępnych nam terenów to szansa na poznawanie pięknego, pełnego niezwykłości świata przyrody. Lądowa fauna i flora zachwyca. Różnorodność form życia zapiera dech w piersiach podobnie jak bajeczne krajobrazy. Ludzie od zawsze marzyli także, by zajrzeć w wodną toń. W głębinach kryją się bowiem niezwykłe tajemnice. Obecnie przestrzeń ta jest już dostępna dla śmiałków, którzy wiedzą, jak bezpiecznie poruszać się pod wodą.

Czy każdy mógłby zerknąć do podwodnego świata?

Nurkowanie bez maski to wspaniała forma relaksu. Możliwość przyglądania się podwodnemu światu kusi, a myśl o skarbach i tajemnicach skrywanych przez wodną toń rozbudza wyobraźnię. Ta forma aktywności nie jest jednak przeznaczona dla każdego. Jak wiadomo nurkowanie z wykorzystaniem odpowiedniego sprzętu, który pozwala nurkowi długo przebywać pod wodą nawet na znacznej głębokości to atrakcja wymagająca odpowiednich przygotowań. Wiele osób uważa, że nurkowanie bez sprzętu to swego rodzaju alternatywa, która bez zbędnych nakładów finansowych każdemu może pozwolić „posmakować” nurkowania. Niestety to błędne przekonanie. O trudach tej formy rekreacji najwięcej opowiedzieć mogliby śmiałkowie, którzy utrzymując bezdech, potrafią zanurzyć się na imponujące głębokości. Myśl, że niczym Willliam Trubidge moglibyśmy zanurkować na 122 metrów, czyli więcej niż wynosi wysokość Big Bena (96 metrów) oraz Statuy Wolności (92 metry) jest bardzo przyjemna. Marzenia dalekie są jednak od rzeczywistości. Trubidge  to bowiem posiadacz tytułu światowego rekordzisty w swobodnym zanurzeniu i rekordzista freedivingu, któremu trudno byłoby dorównać. Ponad 4 minuty utrzymywania bezdechu teoretycznie można wyćwiczyć, ale spokoju podczas zanurzania trzeba uczyć się latami. Przeszkodą nie do pokonania dla większości z nas okazałoby się także gigantyczne ciśnienie wody podczas zanurzania i wynurzania oraz zwiększający się wówczas poziom azotu we krwi, który wywołuje „otumanienie”.

Dla amatorów, którzy chcieliby rozpocząć przygodę z nurkowaniem, najbezpieczniejszy okazuje się snorkeling, czyli podziwianie podwodnego świata podczas unoszenia się na wodzie. By zaspokoić swą ciekawość, warto natomiast dowiedzieć się czegoś więcej o nurkowaniu swobodnym, w którym Polacy mają wiele imponujących doświadczeń.  

Poznaj historię rozwoju nurkowania swobodnego w Pile

„Pilanie podwodnego świata”  to książka dla wszystkich zainteresowanych nurkowaniem. Znajdziemy w niej najważniejsze informacje oraz historię rozwoju nurkowania swobodnego w Pile. Należy zaznaczyć, że autor pozycji, Arno Giese to instruktor nurek swego czasu pełniący obowiązki w Ośrodku Ratownictwa Morskiego Marynarki Wojennej, który wyszkolił większość pierwszych pilskich płetwonurków. Tym samym zyskujemy pewność, że wiadomości przygotował dla nas doświadczony znawca tematyki.

Książka w ofercie sprzedaży na stronie: http://www.psychoskok.pl/produkt/pilanie-podwodnego-swiata/

Książka celowo została podzielona na trzy części. Każda z nich obejmuje inny obszar. Część pierwsza zatytułowana „Wstęp” opisuje pasjonującą historię nurkowania. Przekonamy się, że ludzie od zawsze marzyli, by wybrać się w głąb wody. Cofniemy się do V w.p. n. e., i poznając najważniejsze fakty, dotrzemy do czasów współczesnych. W dalszych fragmentach odnajdziemy też postać pierwszego instruktora oraz biogramy pierwszych płetwonurków w Pile. Ważnych danych nie zabraknie, ale na szczególną uwagę zasługuje część „Od autora”. To w niej Arno Giese opisał swoją przygodę z nurkowaniem. Autobiograficzne wspomnienia pełne są ciekawostek i pasji.

Pewnego dnia nadszedł „ów” dzień, Zostałem ubrany w skafander ważący więcej niż całe wyposażenie płetwonurka. (…) Zakręcili iluminator (okienko z szybką w hełmie), podłączyli wąż z powietrzem i ważący około 160 kilogramów poszedłem pod wodę. I w tej chwili prysł czar o beztroskim nurkowaniu. Musiałem od nowa nauczyć się chodzić, utrzymać równowagę, jak wdychać i wydychać powietrze. Ruchy stały się jak na zwolnionym filmie. Jednym słowem, znalazłem siebie w innym świecie. W świecie gdzie błyskawicznie trzeba zastanawiać się nad każdą podejmowaną decyzją, w którym bez analitycznego myślenia nie ma przyszłości. Ten świat, który odtąd oglądałem już tylko przez szybkę hełmu, gdzie spotykałem różne wraki, niewybuchy, gdzie usuwaliśmy miny, kamienie i inne przeszkody które „wypływały” na wodnych szlakach komunikacyjnych (,,,) Tam pod wodą nauczyłem się niesamowitego zdyscyplinowania i nadzwyczaj analitycznego podejmowania decyzji. Zrozumiałem, że ode mnie samego zależy, ile jeszcze razy znajdę się w tym cichym tajemniczym, ale przepięknym świecie”. – Arno Giese

Tę wyjątkową książkę trzeba przeczytać!

Nurkowanie swobodne przestanie mieć dla nas tajemnice. Przekonamy się, jak wiele osiągają w tej dziedzinie Polacy.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *