Bezdomność trudniejsza niż alkoholizm
Alkoholizm to choroba, którą można leczyć. Bezdomności jako wieloczynnikowemu, kryzysowemu stanowi egzystencjalnemu nie sposób zaradzić żadną terapią. Oba te problemy wymagają jednak działań zaradczych. Zawsze istnieje nadzieja i szansa, by odbić się od dna.
Bezdomność należy do problemów społecznych, które wolimy pomijać. Osoby pozbawione własnego, bezpiecznego „kąta” budzą obawy, a nawet obrzydzenie. Niechlujny wygląd, nieprzyjemny zapach, zniszczone odzienie to cechy, które odstraszają. Nie wiedząc, czego możemy się spodziewać ze strony osób, które nie posiadają niczego, wolimy odwrócić wzrok. Nie widzieć, nie słyszeć, nie musieć myśleć o ich problemach.
Powinniśmy jednak pamiętać, że bezdomność nie jest wyborem i może dotknąć każdego. Wystarczy jeden niewłaściwy krok, czy pochopnie podjęta decyzja. |
Ten społeczny problem w ujęciu psychologicznym postrzegany jest jako wieloczynnikowy, kryzysowy stan egzystencjalny. Osoba pozbawiona schronienia zostaje zmuszona, by korzystać ze schronisk, przytulisk, jadłodajni. Braku środków do życia i niemożność odmiany tej sytuacji spycha na margines społeczny. Bezdomni postrzegani są jako winni sytuacji, w której się znaleźli. Przyczyny tego stanu rzeczy bywają jednak tak bardzo skomplikowane, że nie wolno nikogo oceniać w ten sposób.
Bezdomność zawsze jest wynikiem wielu czynników sprawczych
Na tę dramatyczną sytuację złożyć mogą się przyczyny zależne i niezależne od danego człowieka. Ogromne znaczenie ma kondycja psychiczna, sytuacja rodzinna i zawodowa. Kluczowa okazuje się również umiejętność samodzielnego życia i radzenia sobie z problemami.
Jedną z najczęstszych przyczyn bezdomności okazuje się alkoholizm. Z drugiej strony w wielu przypadkach choroba alkoholowa staje się następstwem bezdomności. |
Poszukiwanie ucieczki od problemów w wysokoprocentowych napojach spycha bowiem w szpony nałogu.
Mawia się, że bezdomność jest trudniejsza niż alkoholizm. Człowiek nieposiadający niczego zdaje się skazany na porażkę. Bezdomni są odrzucani przez społeczeństwo i nie mogą liczyć, że ktokolwiek rozwiąże ich problemy. Poczucie wykluczenia spycha na margines społeczny, z którego bardzo trudno się dźwignąć. Alkoholicy mogą liczyć na wiele form wsparcia. Od lat dokłada się wszelkich starań, by wspierać borykających się z chorobą alkoholową. W porę podjęta terapia daje szansę na wyleczenie i powrót do normalnego życia. W sytuacji, gdy bezdomność współistnieje z alkoholizmem, można mówić jednak o prawdziwym dramacie. To okoliczność szczególnie niesprzyjająca i wyjątkowo trudna do rozwiązania.
Bezdomność to nie Twój PROBLEM?!?! – www.prasa24h.pl/18403/bezdomnosc-to-nie-twoj-problem.html
Oba te problemy wymagają uwagi i podjęcia działań zaradczych. Zawsze istnieje nadzieja i szansa, by odbić się od dna.
Z bezdomnością pozwoli nam zmierzyć się reportaż „Niczyj. Prawdziwe oblicza bezdomności”. To pozycja prawdziwa w każdym calu. Autorka, Ewelina Rubinstein odważyła się wyjść naprzeciw bezdomnym. Podążyła ich śladem do wielkich aglomeracji i małych miasteczek. Dzięki zdobytym doświadczeniom poznała i porównała codzienność, z jaką borykają się osoby, nieposiadające niczego.
Rozmowy przeprowadzone z bezdomnymi na potrzeby książki dowiodły, że ci ludzie, tak jak my mają marzenia. W zmęczonym spojrzeniu kryje się tęsknota za normalnością, utraconą rodziną i własnym miejscem. Osoby, które odważyły się mówić, opowiedziały, jak i dlaczego straciły wszystko. Wyznały, dlaczego czasem płaczą i czemu nie potrafią spróbować zacząć wszystkiego od nowa. To poruszająca, prawdziwa historia przepełniona bólem i rozpaczą. W każdej opowieści znajdziemy dramat jednostki. I może dzięki temu zrozumiemy, że bezdomność to nie wybór.
Zobacz gdzie kupić
Na temat alkoholizmu i wychodzenia z tego ciężkiego uzależnienia przeczytamy w książce „Jak zrobiłem z piekła raj”. To poradnik dla wszystkich, którzy chcą uporać się z uzależnieniami. Autor szczerze opowiedział o swej walce i drodze do życia w trzeźwości. Jego historia z alkoholem zaczęła się w wieku 16 lat. Wysokoprocentowe napoje „uśmierzały” egzystencjalny ból, pozwalały dobrze się bawić, nie myśleć, nie przejmować się problemami. Niestety z czasem alkohol stał się „lekarstwem” na wszystko, Życie bez niego zdawało się trudną do zniesienia torturą. To był czas upadku. Na szczęście marzenie, by wytrzeźwieć na zawsze, wzięło górę. Dzięki pomocy członków grupy wsparcia i rodziny cel ostatecznie został osiągnięty. Na chwilę obecną autor jest „wolny” od uzależnienia. By dać świadectwo, że alkoholizm można pokonać, pomaga walczyć z tą chorobą i innym.
Bezdomność to nie wyrok
http://www.psychoskok.pl/aktualnosci/bezdomnosc-to-nie-wyrok/
Bezdomność i alkoholizm to problemy, którym trzeba przeciwdziałać. Każda próba jest warta wysiłku, bo zawsze jest nadzieja na odbicie się od dna.
[buybox-widget category=”book” ean=”9788381191395″]