Najtańsza polisa nie zadziała na szlaku
Góry są niezmiennie najczęściej odwiedzanymi miejscami w trakcie ferii zimowych. Wyjazd taki często kojarzy się z wyjazdem na narty, jednak równą popularnością cieszą się piesze wycieczki wśród ośnieżonych szczytów. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez CBOS, turystykę górską uprawia co 6. Polak. Planując górskie eskapady poza Polską, należy pamiętać o wykupieniu odpowiedniego ubezpieczenia. Udzielenie pomocy kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Wybierający się w okresie zimowym na górskie eskapady powinni przede wszystkim zadbać o następujące rzeczy: odpowiedni ubiór i obuwie, dostosowanie tras do kondycji i możliwości fizycznych oraz sprzęty niezbędne w razie nieprzewidzianych zdarzeń, jak np. apteczka. W sytuacji gdy cel wyprawy znajduje się poza granicami Polski, wykupienie odpowiedniej polisy jest koniecznością. Nie tylko ze względu na koszty ewentualnego leczenia, ale co równie istotne – celem sfinansowania potencjalnej akcji ratunkowej, która może okazać się niezbędna.
Polska jest jednym z nielicznych państw, w których pomoc ratowników górskich jest bezpłatna. Inaczej jest w krajach cieszących się największą popularnością wśród rodzimych turystów, jak Włochy, Niemcy, Austria, Czechy czy Słowacja. Tam koszty akcji odpowiednich służb pokrywa poszkodowany.
– Opłata za interwencję specjalistów w tych krajach wynosi minimum kilkaset euro. W przypadku gdy do zdarzenia dojdzie w odległej partii gór i kiedy niezbędnym okaże się wykorzystanie helikoptera ratunkowego wzrasta ona do kilku tysięcy euro. Godzina pracy helikoptera w Polsce to koszt 3000 euro, nie muszę chyba dodawać, że u naszych sąsiadów i na zachodzie nie jest taniej – mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance.
Kilkadziesiąt tysięcy zł za pomoc za granicą
Wydawałoby się, że jedynie narciarze przed wyjazdem powinni szczegółowo przeanalizować dostępne na rynku ubezpieczenia. Otóż nie. Podstawowe ubezpieczenie, w minimalnym wariancie, nie zawsze gwarantuje pokrycie kosztów ratownictwa. Mając na uwadze, że akcja ratunkowa może wymagać sporych nakładów finansowych warto zainwestować w dobrą polisę. Pamiętajmy, że obejmują ona nie tylko poszukiwania i transport w bezpieczne miejsce, ale również pełną pomoc medyczną osobie poszkodowanej.
– Planujący nawet krótkie spacery najpopularniejszymi szlakami powinni wykupić standardowe ubezpieczenie turystyczne w wersji co najmniej „medium”, które obejmuje koszty ratownictwa. Jednak gdy decydujemy się na całodzienne wyprawy w wyższe partie gór powinniśmy zakupić bardziej specjalistyczne, sportowe ubezpieczenie – ostrzega Piotr Ruszowski.
Kolejnym elementem oprócz zakresu ubezpieczenia, na który powinno się zwrócić uwagę, jest suma kosztów leczenia objętych polisą. – W poprzednim okresie zimowym miesięcznie zgłaszano do nas ponad tysiąc przypadków. Z naszych doświadczeń wynika, że rozpiętość kosztów związanych z udzieleniem pomocy i leczeniem osoby poszkodowanej w najpopularniejszych destynacjach zimowych jest dosyć duża. – wskazuje Piotr Ruszowski. – Sięgają one średnio wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Choć w skrajnych przypadkach mamy również do czynienia z pomocą liczoną w setkach tysięcy.