Młody Bóg z pętlą na szyi. Psychiatryk
„Uratowała ją pasja”
Depresja to ciężka i śmiertelna choroba cywilizacyjna. Coraz więcej z nas na nią zapada. Brok chęci do życia, problemy z wypełnianiem obowiązków, dbaniem o higienę osobistą, zaburzenia odżywiania, myśli samobójcze, brak sił witalnych. Dużo, by wymieniać.
Dziewczyna, dwadzieścia siedem lat. Pracowała w fabryce artystycznej, jako robotnik. Miała problemy w relacji ze współpracowniczką. Zaczęła nadużywać alkoholu. Do tego doszły problemy z autoagresją i tendencjami samobójczymi. Postanowiła poszukać pomocy. Niestety, boleśnie zderzyła się z polską rzeczywistością.
Życie ratuje jej psycholog z Centrum Interwencji Kryzysowej, do której chodzi przez jakiś czas. W końcu udaje jej się podjąć terapię grupową na Oddziale Dziennym Leczenia Nerwic. Stamtąd zostaje przeniesiona na oddział zamknięty szpitala psychiatrycznego. Spędza tam prawie sześć tygodni, podczas których lekarce udaje się jej dobrać odpowiednie leki.
Jej opowieść pokazuje, jak ważna jest w pewnych sytuacjach hospitalizacja, w celu ustawienia odpowiedniego leczenia i nadzoru nad pacjentem. Reakcja organizmu na leki bywa nieprzewidywalna, a w połączeniu z myślami samobójczymi i wcześniejszymi próbami, może stać się wybuchową mieszanką.
Poznaj prawdziwą historię nieznanej artystki, Anki Mrówczyńskiej. Zapoznaj się z nową pozycją na rynku „Młody bóg z pętlą na szyi. Psychiatryk”. To poruszająca i wstrząsająca opowieść w formie dziennika z pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Anka przez cały czas chodziła z zeszytem i zapisywała wszystko, co pomyśli, powie, czy usłyszy.
Zgłąb życie wewnętrzne i procesy myślowe zachodzące w głowie osoby chorej na depresję i dodatkowo zmagającej się z pogranicznym zaburzeniem osobowości (borderline).
To pięciusetstronicowa książka, jednak sposób, w jaki jest napisana sprawia, że czyta się ją szybko. Dylematy i problemy poruszone w treści zmuszają do refleksji nad sensem i kruchością życia. Duża doza wrażliwości autorki niejednokrotnie wzrusza.
Możesz przeczytać ten utwór już dziś dzięki temu, że uratowała ją prawdziwa pasja oraz profesjonaliści, którym nie był obojętny jej los.