Zamek w Niedzicy i tajemnica skarbu Inków w powieści Kalety
Jak głosi legenda, w 1797 roku, przed mściwymi Hiszpanami, na zamku w Niedzicy skryła się wraz z garstką arystokracji inkaska księżniczka Umina. Jednak szpiedzy wpadli na jej trop i została zasztyletowana. Tajemnicę legendarnego złota świątyni Coricanchy zabrała ze sobą do grobu. W 1946 roku, jak twierdzą świadkowie, odnaleziono na zamku inkaskie kipu, wskazujące miejsce ukrycia skarbu. Animator tego wydarzenia zginął w 1976 roku w wypadku samochodowym, w dość niejasnych okolicznościach, a kipu gdzieś się zawieruszyło. Z czasem sprawa poszła w zapomnienie.
Jednak pod koniec lat osiemdziesiątych w wir poszukiwań legendarnego skarbu i srebrnej trumny inkaskiej księżniczki została wciągnięta garstka osób: doktor archeologii o wymownym nazwisku Inka Złotnicka, tajemniczy i ponury archeolog prowadzący badania w niedzickim zamku, zaglądający do kieliszka, a przy tym zabobonny rewolucjonista z Peru oraz pedantyczny oficer Służby Bezpieczeństwa i ktoś jeszcze. Każdemu z nich przyświeca inny cel, ale wszystkim przyjdzie zapłacić wysoką cenę.
Pełna tyleż zagadkowych co dramatycznych zdarzeń i gwałtownych zwrotów akcji powieść wiedzie Czytelnika poprzez piwnice i komnaty zamkowe, tatrzańskie szlaki, gdzie czyha wiele niebezpieczeństw, rzuca go wraz z tratwą na fale wzburzonego Dunajca, aby na koniec wylądował na Wyspie Słońca na jeziorze Titicaca, w kolebce Inków.