Piłka nożna to cały jej świat
Futbol jest dla niej wszystkim. W piłkę zaczęła grać jako mała dziewczynka w męskiej drużynie. Gdy miała 16 lat, wyprowadziła się z domu na drugi koniec Polski, aby grać w reprezentacji kraju, a parę lat później w RTP Unii Racibórz. Obecnie Anna Żelazko leczy kontuzję, która na rok uniemożliwiła jej dalsze rozgrywki.
Anna Żelazko, jedna z najlepszych zawodniczek RTP Unii Racibórz pochodzi z niewielkiego miasteczka Karczew koło Warszawy z długoletnimi tradycjami piłkarskimi. Jej tata to wielki miłośnik futbolu. Brat gra w lokalnym klubie, ale tak naprawdę, prawdziwą karierę robi Anna. To ona już jaka mała dziewczynka najlepiej na podwórku grała w piłkę. Jej triki były tak dobre, że trener męskiego klubu Mazur Karczew przyjął ją do drużyny. – Grałam tam do 13 roku życia, następnie wędrowałam z jednego do drugiego żeńskiego klubu. Mając 16 lat wyprowadziłam się do Sosnowca, czyli na drugi koniec Polski, aby grać w reprezentacji kraju – opowiada Anna Żelazko.
Anna, chociaż była daleko od rodziny, nigdy nie żałowała swojej decyzji, bo przecież robiła to, co najbardziej kochała- grała w piłkę. Jakiś czas później została kapitanem Reprezentacji Polski. Występowała m. in. w barwach AZS Wrocław, aż trafiła do RTP Unii Racibórz, gdzie jest do chwili obecnej.
Przez kilka sezonów była najlepszą zawodniczką Unii. Podczas jednego meczu potrafiła zdobyć 11 goli. Kibice oraz koleżanki z drużyny nazywali ją Snajperką, bo nikt tak jak ona nie strzelał do bramki. W tym sezonie Anna Żelazko miała pecha, uległa poważnemu urazowi, który wykluczył jej dalsze występy na boiskach. – Kontuzja była dla mnie wielkim szokiem, bo nigdy wcześniej nie miałam poważnych urazów. A po zerwaniu więzadeł, naprawdę trudno i długo dochodzi się do siebie. Na początku ciężko było mi się pogodzić z tym, że długo nie wrócę do kopania piłki. Ale teraz jestem dobrej myśli, tym bardziej, że rehabilitacja przebiega pomyślnie. Mam nadzieję, że już wkrótce wyjdę na murawę i znowu będę zdobywać punkty dla Unitek – uspokaja swoich kibiców Anna Żelazko.
– Sama kontuzja była bardzo przypadkowa. Piłka dość mocno zagrana trafiła mnie w rozluźnioną stopę, więzadło nie wytrzymało i stało się…– wspomina Anna dodając, że do nieszczęśliwego wypadku doszło podczas ostatniego treningu na obozie przygotowawczym.
Obecnie Unitka skupiła się wyłącznie na rehabilitacji, ale nie zapomina przy tym o swoich podopiecznych, miłośnikach futbolu. – Trenuję młode zawodniczki z Pawłowa. Uwielbiam piłkę nożną, dlatego treningi z tymi dziewczynami sprawiają mi wiele radości. Myślę, że po zakończeniu kariery piłkarskiej zajmę się właśnie trenerką – uchyla rąbka tajemnicy Anna.
Futbol to największa miłość i pasja Anny Żelazko. Nawet w wolnym czasie zaszywa się w swoim pokoju, włącza telewizor i ogląda… ligę angielską i hiszpańską. Czasem jednak skusi się na wyjście do kina ze znajomymi. – W zimie natomiast obowiązkowo wyjeżdżałam na narty, ale w obecnej sytuacji muszę sobie odpuścić taki wypad– przyznaje piłkarka.
Największym, obecnie marzeniem Anna Żelazko jest powrót na boisko i prezentowanie się tak dobrze, jak przed nieszczęśliwym wypadkiem, oczywiście w zespole Remigiusza Trawińskiego.
PR
LA