Kruszenie odmieńca
Czytając „Kruszenie odmieńca” Zenona Celegrata odnosimy wrażenie, że zostajemy przeniesieni do świata, którego już nie ma. To świat PRL-owskich służb specjalnych operujących wśród cywilów i wojskowych. Kto wpadł w tryby tej machiny praktycznie nie ma szans na to, żeby się z nich uwolnić. Kimś takim jest bohater powieści, sierżant Marek Kabacki, który zostaje wysłany do upadającego Wietnamu Południowego, jako jeden z członków polskiej delegacji Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru w Indochinach. Oczywiście, komisja jest przykrywką do działalności agenturalnej. W tym czasie Republika naszpikowana była komunistycznymi agentami, przygotowującymi grunt pod mającą się rozpocząć ofensywę czerwonej Północy. Działają też agenci służb amerykańskich, chociaż ich aktywność stała się słabsza po wycofaniu się z Południa wojsk USA. Miasta Wietnamu Południowego są pełne uchodźców z Północy, którzy nie zgadzali się na socjalistyczną rzeczywistość. Na ulicach Sajgonu oraz innych miast dominują bieda i prostytucja. Kabacki rozpamiętuje swoje małżeństwo; żonę, z którą nie ma bliskości i namiętności oraz chorego na hemofilię syna. Wyróżnia się od pozostałych. Nie tylko swoim zamyśleniem, ale i wewnętrzną postawą wobec socjalizmu. Jego inność zauważają amerykańscy szpiedzy. Pewnego dnia pojawia się przy nim piękna Wietnamka, Lan. Nawiązuje się między nimi znajomość, która błyskawicznie przeradza się w pełen namiętności związek. Jednak Kabacki nie wie, że Lan jest agentką amerykańskich służb…
Zenon Celegrat daje nam pasjonującą opowieść o brudach polityki, miłości i zdradzie.
Czy jest to świat, którego już nie ma? Nie sądzę. Bo może zmieniają się ustroje, sytuacja geopolityczna ale polityka i jej zaplecze wywiadowcze zawsze są takie same. Niebezpieczne i brudne.
Polecam tę książkę.